Roczne podsumowanie, czyli co miło się czytało, a co rozczarowało.
Witam was wszystkich bardzo serdecznie, w kolejnym poście. Dziś powoli zagłębimy się w kończący się rok 2017 i w książki, które pomimo małej ilości czasu, udało mi się przeczytać. Zacznę może od tego co mnie wyjątkowo rozczarowało w 2017, a mianowicie mam 3 pozycje, zasługujące na miano niewypału, bądź porażki literackiej. Numer 1: Książę Lestat- Anne Rice Dawno, dawno, przedawno się tak nie rozczarowałam. Jak na fankę Kronik Wampirów przystało, cieszyłam się niezmiernie, że Anne Rice kontynuuje tą sagę i wydaje kolejną powieść, czekałam z niecierpliwością na tą książkę. Bynajmniej... z każdym rozdziałem załamywałam się coraz bardziej. Anne Rice piszę na siłę, kombinuje, wydusza z bohaterów najodleglejsze fakty i mąci nimi aby tylko nadać książce charakter. Po przeczytaniu, nawet nie doszłam do końca, postanowiłam zaprzestać i więcej nie sięgać po następne Kroniki, zatrzymam się tam gdzie jeszcze autorka nie poci się przy pisaniu niestworzonych historii. Numer 2: